Crostini z czarną oliwką czyli suplement koreczków
Crostini to po prostu małe grzaneczki. Świetnie nadają się na zakąskę na imprezie. Z ukochanych koreczków jednak wcale bym nie rezygnowała, to po prostu jakaś do nich alternatywa.
Potrzebujecie tyle pszennych bułek ile osób, bo z jednej bułki wychodzi kilka grzanek, a są one malutkie, więc kilka każdy zje. Najlepsze są do tego bułki szwedki, bo są długie. Kajzerki się nie nadają.
Kroicie bułki w poprzek na małe kromeczki, zamiast masłem, smarujecie keczupem…nie przecierem, keczupem. Zawsze byłam wrogiem przetwarzania keczupu, ale w tym wypadku się sprawdza. Na to układacie małe kawałki sera. Na kilkanaście crostini, z dwóch bułek, zużyłam dwa plastry sera. Układacie pokrojone czarne oliwki i posypujecie sezamem. I koniec. Najlepiej smakują zapijane winem musującym.
Nie wymieniajcie oliwek na zielone – to czarne lubią pieczywo i to czarne lubią być pieczone. Możecie do tego podać dowolny sos. W najgorszym razie pomieszać 50/50 majonez i keczup w miseczce – też pasuje.
- tyle bułek ile gości
- plastrów sera ile bułek
- keczup
- czarne oliwki
- sezam
Party time!