Apple pie

Apple pie

Taki paj kojarzy mi się z kreskówkami Disney’a. Były one zawsze wystawiane na okno, apetycznie naszkicowane przez pracowników warsztatu Disney’a… Tylko, że tamte paje tylko wierzch miały podobny, a spód miały chyba taki jak w tarcie. Ja jednak nie miałam cierpliwości na zapiekanie spodu etapami itd, więc poszłam na łatwiznę. Poeksperymentowałam też z farszem, żeby nie był jednolity i nudny.

Paj jabłkowy to najprostszy z możliwych deserów. Wiem, o wszystkim tak mówię, ale właściwie nie ma u nas trudnych przepisów.

Potrzebujecie kwaśnych jabłek, a najlepiej poprosić panią w sklepie o jabłka na dżem. Jabłka obieramy, kroimy , wrzucamy na patelnię, zasypujemy cukrem, zalewamy wodą, przykrywamy i smażymy kilka minut.

Woda z cukrem szybko zamienią się w syrop, a jabłka w miazgę. Można im trochę pomóc je dziabiąc. Wtedy dodajemy cynamonu i dżem gotowy.

Nałóżcie go do kokilek wypełniając połowę i z wierzchu kładąc łyżkę jogurtowego almette lub innego śmietankowego twarożku kanapkowego.

Brzegi kokilki zmoczcie wodą przy użyciu palca i połóżcie na wierzch kawałki ciasta francuskie. Obetnijcie brzegi i palcami dociśnijcie ciasto do brzegów. Poróbcie dziurki z wierzchu i pieczcie 5-7 minut w 180. Aż się zrobi rumiane, bo nie ma tam nic surowego.

Takie paje są dobre do jedzenia na ciepło i na zimno. Jeśli wyjecie ciastową pokrywkę i warstwę sera nieproporcjonalnie do jabłkowego dżemu możecie jeszcze psiknąć bitą śmietaną.

Potrzebujecie na 6 porcji:

  • 3 duże kwaśne jabłka
  • szklankę cukru
  • prawie całe opakowanie ciasta francuskiego (w zależności od wielkości miseczek)
  • śmietankowy almette
  • 2 łyżeczki cynamonu