Jak zagospodarować resztki i nie marnować jedzenia

Jak zagospodarować resztki i nie marnować jedzenia

Z jednej podwójnej piersi możecie zrobić dwa obiady na dwa dni dla dwóch osób. Nie mówię o tradycyjnych rozwiązaniach jakie stosujecie, ale np. jedną pierś możecie pokroić, posmażyć z porem, dodać makaronu ryżowego i sosu sojowego. Powstaje dużo azjatyckiego dania .

Drugą pierś następnego dnia możecie podsmażyć z cebulą, przyprawić i zmielić. Dodać keczupu (sic!) i powstanie Wam farsz albo na paszteciki albo na pierogi.

Jeśli zostaje Wam makaron z sosem – przekładajcie do brytfanny, posypcie serem i róbcie zapiekankę.

Jeśli zostanie Wam ryż – też róbcie zapiekankę dodając do niego warzywa, nawet z puszki czy cokolwiek macie pod ręką (przykład). Możecie też zrobić arancini.

Jeśli zostaną Wam ziemniaki gotowane – następnego dnia możecie albo kupić kawałek białego twarogu i zrobić ruskie. Albo dodać surowe jajko i smażyć w panierce jak kotleciki.

Jeśli zostanie Wam ryba – w taki sam sposób możecie zrobić kotleciki rybne.

Jeśli zostanie Wam mięso – przerabiajcie je na farsz do pierogów i pasztecików lub dokupcie wątróbki, podsmażcie i zmielcie wszystko  i zapieczcie na pasztet. Jeśli zostanie Wam pierś z kurczaka lub udko – możecie znów robić niezliczoną ilość potrawek z ryżem lub makaronem, którymi naje się mnóstwo osób jeśli dodacie jeszcze warzyw (świeżych lub z puszek).

W ogóle starajcie się kupować mniej i gotować mniej.  Jeśli robicie klasyczny obiad dla 2 osób, np. ziemniaki ze smażoną piersią z kurczaka, to dla 2 osób wystarczą z zapasem 2 ziemniaki jeśli zrobicie puree oraz nawet jedna pojedyncza pierś jeśli kroicie ją w poprzek (jakbyście odcinali filet ryby od skóry). Powstaje mnóstwo kawałków, jeśli je panierujecie – starczy na 2 osoby.

Wędliny kupujcie max 10 plastrów, a ser wyłącznie w kawałkach, nie w plastrach. Trzyma długo świeżość.

Wszystkie resztki można zaadoptować na dwa sposoby, w zależności od ich rodzaju – jeśli to np. kurczak z rosołu albo pieczony, wystarczy go obrać i dodać do makaronu z jakimiś warzywami – marchewką, porem, kukurydzą z  puszki. Druga opcja to zrobienie pierogów, a ciasto to tylko mąka z wodą.

Jeśli kupicie bazylię i użyjecie tylko kilka listków do caprese, jak zacznie więdnąć – zmielcie ją z oliwą i schowajcie do słoiczka. Możecie to dodawać do past i do sałatek. O tak.

Bardzo dobrze jest zawsze mieć w domu szpinak, latem świeży, zimą mrożony, bo jeśli nie macie nic w domu, można go wyjąć z zamrażarki i podawać go z makaronem (z serkiem topionym), pakować do pierogów (z serkiem typu almette), do cannelloni lub podawać z jajkiem. Zobaczcie opcje szpinakowe.

No i właśnie, jajko – sadzone z ziemniakami i z kefirem lub z zsiadłym mlekiem to najpyszniejszy obiad na ostatnią chwilę. Np. tak.

Stare pieczywo przerabiajcie na bułkę tartą.

Z gotowanych warzyw albo róbcie sałatkę warzywną dodając tylko majonez i ogórek, a jeśli zostaną Wam takie rzeczy jak kalafior, brokuł lub szparagi (choć te mogą zostać tylko jeśli były źle obrane:] ) – przy pomocy ręcznego miksera róbcie zupę krem.

Niezawodną opcją jest też kombinacja pieczarek i pora – bardzo długo w lodówce utrzymają świeżość, a można robić z nimi różne potrawki – podsmażać je i dodawać do makaronu, do ryżu zmielić na zupę krem czy nawet kłaść jako farsz do pierogów.

Wykazując odrobinę kreatywności  nigdy nie wyrzucicie jedzenia i zaobserwujecie zmiany w domowym budżecie. Ja nie wyrzuciłam nic a nic od wielu już lat.