Crème brûlée

Crème brûlée

Nie bójcie się kremu brûlée, wcale nie jest trudny do zrobienia, a niewiele jest na świecie pyszniejszych rzeczy.

Trzymajcie w dłoni trzepaczkę. Tłustą śmietankę wlewacie do garnka. Dodajcie ziarenka wanilii (przecinacie laskę nożem i wydłubujecie kropeczki). Rozdzielacie 6 żółtek od białek i mieszacie w szklance z cukrem. Na kartonik śmietanki jakieś 6 łyżeczek cukru. Podgrzewacie śmietankę nie gotując jej, gdy się zagrzeje, zmniejszacie ogień do najmniejszego i  wlewacie żółtka z cukrem ciągle mieszając trzepaczką. Mieszacie i grzejecie aż troszkę zgęstnieje, jak rzadki budyń i przelewacie do kokilek.

Wstawiacie do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na pół godziny. Po tym czasie wyłączcie piekarnik, możecie kremowi dać odpocząć. Następnie powinno się go schłodzić. Schłodzony, przed podaniem posypujemy cukrem i spalamy cukier ręczną pochodnią lub na kilkanaście sekund wstawiacie do piekarnika nastawionego na przypiekanie tylko z góry na bardzo wysoką temperaturę. Cukier musi się skarmelizować, a dół musi być zimny. Warto kupić taką pochodnię i mieć w domu. Wówczas chętniej i częściej będziecie robić crème brûlée.

Nie pozbywajcie się białek. Ubijcie je na sztywno z dodatkiem soli. Po ubiciu dodajcie 6-8 łyżeczek cukru i 8-10 łyżeczek wiórków kokosowych. Nałóżcie łyżeczką na blachę z pergaminem i pieczcie 20 minut w 200 stopniach. Aż się zrumienią.

Potrzebujecie:

  • kartonik 0,5 litrowy śmietanki 30%
  • 6  żółtek
  • 6 łyżeczek cukru
  • laskę wanilii

do kokosanek:

  • pozostałe białka
  • 6 łyżeczek cukru
  • 8 łyżeczek wiórków kokosowych