Delikatne ziołowe kotleciki łososiowe z orzeźwiającym sosem
To nie muszą być kotleciki łososiowe, mogą być po prostu rybne, możecie użyć do nich dowolnej ryby.
Filet musicie ugotować w odrobinie mleka, z ziołami i kawałkiem cytryny. Nie zdziwcie się widokowi mleka po ugotowaniu z kwaśnym – zważy się. Po 10 minutach wyciągnijcie rybę i pociskajcie w misce z ugotowanymi ziemniakami. Ja nie jem ziemniaków, więc użyłam ugotowanego kalafiora, który ma chyba zero kalorii. Przyprawiacie solą, pieprzem, koniecznie ziołami (pietruszka, koper, tymianek), dodajecie troszkę skórki z cytryny, jogurtu i troszkę mąki, żeby się skleiły. Ulepcie kotleciki i włóżcie na pół godziny do lodówki.
Smażcie po minucie z każdej strony na oliwie z oliwek z drugiego tłoczenia lub oleju rzepakowym. Podgrzewajcie w piekarniku bez przykrycia.
Koniecznie podawajcie z zimnym sosem jogurtowym, czyli jogurtem naturalnym doprawionym skórką z cytryny i tymi samymi ziołami. Ja miałam tylko polskie pesto i je wykorzystałam.
Potrzebujecie na kilkanaście kotlecików:
- 100 gram fileta
- 100 gram kalafiora lub ziemniaków
- 1 łyżkę jogurtu
- 1 łyżkę mąki
- odrobinkę skórki z cytryny
- zioła, sól, pieprz
do sosu – jogurt naturalny, zioła, skórka z cytryny
Kotleciki rybne są też dobrym sposobem na wykorzystanie niezjedzonej wczoraj ryby smażonej lub pieczonej na obiad.