Gołąbki
Każdy ma swoją taktykę na gołąbki. Moja, jak zwykle, jest uproszczona i dietetyczna.
Potrzebujecie mięso, które lubicie – zmieloną łopatkę, szynkę lub pierś z kurczaka lub mielone mięso z indyka. Z drobiu będą chudsze, wcale nie mniej smaczne. Mięso zmielcie i dodajcie sól, pieprz i majeranek. W opcji zioła, ja dałam pietruszkę. Podpiekam też ząbek czosnku w łupince, by powstała z niego pasta i dodaję do mielonego mięsa. Po zmieleniu dodaję pokrojoną w kostkę cebulę. To ważne, by nie mielić cebuli z mięsem – cebula gorzknieje i całe mięso ma inny smak. Dodaję też ryż, w proporcji 1 do 1 wobec ilości zmielonego mięsa.
Oddzielacie starannie od kapusty liście, uważnie, by nie porwać. Na początku liścia kładziecie kawałek mięsa, który zmieści się Wam w garści, trochę zrolowany. Kawałek zawijacie, podwijacie boczki i zawijacie do końca. Takie gołąbki układacie na dnie albo porządnego garnka z pokrywką albo brytfanki.
Gdy wypełnicie cały garnek/brytfankę zalewacie wszystko pomidorami z puszki (ja je miksuję z łyżeczką soli, pieprzu i cukru). Jeśli nie pokryją wszystkiego uzupełniacie wodą. Możecie w tej wodzie rozpuścić kostkę, ale ja tego nie robię, bo lubię naturalne smaki.
Przykrywacie garnek pokrywką a brytfannę folią aluminiową. Gotujecie godzinę na małym ogniu lub pieczecie godzinę w 180, potem w 150 stopniach (pod przykryciem i tak gołąbki się duszą).
Potrzebujecie na 10-12 gołąbków:
- 200 gram mięsa mielonego, polecam zmielić pierś z kurczaka lub nabyć mielonego indyka
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz, zioła
- 150 gram ryżu
- 1 małą kapustę
- 1 puszkę pomidorów