Naleśniki z bananami i czekoladą

Naleśniki z bananami i czekoladą

Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że naleśniki to coś prostego. Uważam, że wszystko inne w kuchni jest proste, nawet zrobienie ciasta francuskiego, a naleśników niekoniecznie. Trzeba być naprawdę starannym, a najlepiej mieć wprawę. No ale praktyka czyni mistrza, więc trzeba próbować.

Wrzućcie do miseczki jajko, dodajcie do niego 2 kopiaste łyżki przesianej mąki. Pomieszajcie i dodajcie pół szklanki mleka. Mieszajcie trzepaczką. Ciasto musi być naprawdę rzadkie, rzadsze niż śmietana, musi być jak śmietanka do kawy. W garnuszku rozpuśćcie 2 łyżki masła i dodajcie do ciasta. Pomieszajcie trzepaczką. Przelejcie ciasto przez sitko, odstawcie do lodówki na 1h.

 

Takie ciasto to połowa sukcesu. Druga połowa to chochla. Chochla musi być duża, ale nie za duża. Z jednej chochli powinien wyjść jeden naleśnik. Ciasto możecie wylewać na suchą patelnię, jeśli jest dobra, teflonowa i w miarę zadbana/nowa. Jeśli nie, posmarujcie ręcznikiem z oliwą. Powinniście wylewać chochlę ciasta na nagrzaną patelnię, ale jeśli nie macie wprawy, wylejcie chochlę ciasta na zimną patelnię, poruszając patelnią we wszystkie strony rozlejcie ciasto na całą powierzchnię patelni i wstawcie na duży ogień. Gdy góra przestanie być ciekła, podważcie łopatką i przewróćcie na minutę. Pierwszy  może nie wyjść, ale przy drugim patelnia „uczy się”, że teraz będą naleśniki i następne wychodzą. Możecie zdejmować z ognia jeśli nie czujcie się pewnie przy rozlewaniu ciasta na patelnię, tym bardziej, że kolejne będą ścinać się szybciej. Jeśli pierwszy wyjdzie Wam za gruby, kolejną chochlę nabierajcie niepełną, ale nie eksperymentujcie z dolewaniem ciasta. Raz wylane musi zostać.

20130409-203313.jpg

Z tych proporcji wyjdą Wam 3 naleśniki. Jeśli robicie duże niedzielne śniadanie powielajcie proporcje, przy kolejnych naleśnikach będziecie nabierać wprawy i pewności.

Jeśli chodzi o krem, możecie go zrobić przed naleśnikami i trzymać na cieple, by był ciepły. Ja stawiam na garnku z gotującą wodą koszyczek do gotowania na parze, na nim miseczkę z czekoldą. Tu akurat miałam zające z wielkanocy. Tabliczka czekolady powinna wystarczyć Ci na 8 naleśników.

Czekoladę połamcie i połóżcie na naczyniu, które połóżcie na garnku z gotującą się wodą. Do czekolady możecie dodać 2 krople wody. Łatwiej się rozpuści i będzie kremowa. Mieszajcie trzepaczką, gdy się rozpuści dodajcie dwie łyżki śmietanki do kawy. Trzymajcie na cieple. Gdy, podczas robienia naleśników czekolada się zważy – znów dodajcie kroplę wody lub śmietanki i mieszajcie nad parą.

Banany podsmażcie na sucho na patelni, pokrojone wzdłuż lub w poprzek.  Na naleśnikach układajcie podsmażone banany i polewajcie rozpuszczoną czekoladą.

Jeśli chodzi o synchronizację pracy – potrzebujecie 2 patelni i jednego garnka. Wszystko ustawione jednocześnie na 3 palnikach. Zaczynacie od rozpuszczenia czekolady i trzymacie ją na cieple. Pod koniec smażenia naleśników, podsmażacie banany i podgrzewacie czekoladę. Wszystko i tak będzie letnie, ale nie powinno być zimne.

Polecam również obłędne naleśniki z białą czekoladą i skórką pomarańczową. 

Potrzebujecie na każde 3 naleśniki:

  • 50 gram czekolady
  • 1 jajko
  • 2 kopiaste łyżki przesianej mąki
  • pół szklanki mleka
  • 2 łyżki masła
  • 2 banany