Tarta cytrynowa
Ta tarta ma naprawdę cudowny, zaskakujący smak.
Nie jest wcale trudna. Ciasto wyrabia się krótko i ręcznie. A krem to tylko wymieszanie mascarpone z różnymi składowymi cytryny J
Do miski wsyp 2 szklanki mąki i pokrojoną zimną kostkę masła. Dodaj 1 jajko i 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia. Przypraw szczyptą soli i 4-6 łyżeczkami cukru. Wyrób w dłoniach aż będzie jednolite i schowaj do lodówki.
Do drugiej miski przełóż 2 opakowania mascarpone, dodaj 10 łyżeczek cukru i zetrzyj skórkę z 3 cytryn. Pamiętaj, że jak ścierasz skórkę w każdym miejscu musisz trzeć 1 raz, bo to białe jest gorzkie. Użwaj najmniejszych oczek. Wyciśnij też sok z dwóch cytryn (po starciu skórki). Pomieszaj trzepaczką lub mikserem i spróbuj, jeśli potrzebujesz – dodaj cukru, krem ma być słodko-kwaśny.
Schłodzone ciasto rozwałkuj na grubość 2 cm. Wyłóż nim formę do tart lub blachę. Ja wybieram blachę z odczepianym spodem, żeby nie ryzykować złamania tarty.
Ciasto możesz sztukować, ale rób to starannie. Gdy wyłożysz nim blachę podziuraw je troszkę widelcem, przykryj je starannie folią aluminiową i wysyp obciążniki – fasolę, monety lub grosch. Piecz 30 minut w 200 stopniach.
Wyjmij z pieca, poczekaj aż wystygnie i nałóż krem. Ozdób gęsto miętą i chłodź 2 godziny, krem musi zastygnąć.
Podawaj z malinami polanymi glazurą balsamiczną. Zaufaj mi – cytrynowy krem i świeże maliny z tą glazurą to doskonała kompozycja.
O, dziękuję Pani Klaudio! 🙂 a martwiłam się o te zdjęcia, więc miło słyszeć 🙂
Sama tarta jednak naprawdę robi na przyjęciu furorę, dziękuję z pewnością zajrzę, pozdrowienia 🙂
Piękna tarta, piękne zdjęcia 🙂
Zapraszam do mnie na tartę biszkoptową z owocami