Mascarpone z Bailey’sem pokryty owocami z balsamico czyli randkowy deser
Jesień to moja ukochana pora roku, upał nie męczy i nie wyciąga energii, szarzyzna sprzyja przytulaniu w przeciwieństwie do letniej rozpusty i wakacyjnych poniewierek, lżejsze światło pozwala czujniej obserwować kolorowe przemiany, no i co chwilę jest tęcza! I jesienią też można siedzieć na balkonie i konsumować deser z bailey’sowym mascarpone i balsamicznymi malinami.
Oczywiście robi się go bardzo prosto. Mascarpone mieszasz z likierem (na opakowanie wlewam 50ml) i mieszasz, dodajesz czegoś słodzącego (u mnie syrop z agawy). Maliny, ja akurat mroziłam latem (jeszcze do niedawna były w sklepach), ale możesz kupić mrożone, rozpuszczacie je w garnku z cukrem i octem balsamicznym (na 100 gram malin, 3 łyżeczki cukru (u mnie znów syrop z agawy, unikam cukru) i łyżka octu, może być glazura balsamiczna). Do pucharków wkładasz 2-3 łyżki alkoholowego mascarpone i zakrywasz owocami. Maliny możesz zastąpić truskawkami.
Bailey’s to dla serka a balsamico dla owoców mój faktor wow, którego zawsze szukam w smakach. Mascarpone z owocami i cukrem jest pyszne, mascarpone z likierem i owoce z balsamico – obłędne.
Raczej na zimno, mascarpone od gorących mogłoby się zrobić zupowate. Pozdrowienia 🙂
Wygląda smakowicie 🙂 Tylko jedno pytanie. Podawać te owoce na zimno, czy można na ciepło?
A to podobnie:) pasuje tez do jablek i brzoskwin! Pozdrowienia:)
Bardzo smakowity deser 🙂
Truskawki z balsamico znam i lubię, malin jeszcze nie próbowałam 🙂