Kopytka
Rodzime kopytka cieszą się złą sławą ostatnio, właściwie nie wiem czemu – może dlatego, że są tuczące, może kojarzą się z ciężką kuchnią, może z mało wyrafinowaną, cudze gnocchi za to wsuwamy jak makaroniki 🙂 To oczywiście nie całkiem to samo – gnocchi zrobimy z mąki i dyni, mąki i ricotty, z czego chcemy, kopytka wyłącznie z mąki i ziemniaków. Może nie na co dzień, ale jeśli już gotujecie wielogodzinny gulasz, warto zrobić też kopytka od święta. Lub po prostu wtedy, gdy zostały Wam ziemniaki z wczoraj.
Ugotowane ziemniaki pociskaj i dodaj po troszku mąki, mieszaj najpierw widelcem lub łyżką, potem ręką, ciągle po troszeczku dosypuj mąkę. Gdy ciasto będzie się odklejać od dłoni – jest gotowe. Ulep wałek, podsypuj ciągle mąką i pokrój w poprzek w romby. Wrzucaj do słonego wrzątku, wyciągaj gdy wypłyną i obrócą się -3-4 minuty.
Mogą Ci się również spodobać przepisy na gnocchi dyniowe z szałwią i parmezanem, gnocchi z ricotty lub kluski śląskie czy kluski śląskie z pesto.
Potrzebujesz na 40 kopytek
- 2 duże ziemniaki
- 6-8 kopiastych łyżek mąki
To tak jak ja, jem je może raz w roku 🙂 Ale z drugiej strony talerz kopytek wychodzi z 1 ziemniaka (100 kcal) i 3-4 łyżek mąki (łyżka mąki ok.40kcal) – jak doda się masło, to normalny obiad, więc naprawdę czasem można 🙂 A z cukrem to ja wolę leniwe, na twarożku, troszkę lżejsze są jednak. Pozdrawiam serdecznie również 🙂
No właśnie zupełnie nie trzeba! z jajkiem trzeba dać więcej mąki w dodatku 🙂 a te zupełnie nie rozwalają się, pozdrowienia 🙂
Wersji bez jajka jeszcze nie jadłam, muszę spróbować:-)
Kopytka są pyszne, ja uwielbiam przesmażone na maśle i posypane cukrem, ale rzeczywiście tak jest, że boimi się kalorii. Ja się zdrowio odżywiam dlatego kopytka i tym pododbne kluseczki zniknęły z mojego menu, ale masz rację, raz na jakiś czas nie zaszkodzą i nie zrujnująfigury 😉 Pozdrawiam serdecznie.