Zamierzasz spędzić wakacje w USA? Sprawdź gdzie jeść
Jeśli planujecie wyjazd do Nowego Jorku polecam skorzystanie z tych rekomendacji jadłodaniowych. Oszczędzicie czas, czasem pieniądze, a może i brzuszki. W albumie znajdują się też miejsca godne polecenia na wschodnim wybrzeżu USA – w regionie Nowej Anglii.
Caffe Reggio – to tutaj Nowy Jork poznał smak cappuccino. Tu bowiem była pierwsza maszyna do jego przyrządzania. W tym wnętrzu również kręcono jedną ze scen Ojca Chrzestnego, a potem zasiadał tu ponoć czasem Al Pacino. Interior design pamięta rok otwarcia – 1928. Żeby powdychać ducha historii i sław warto wpaść na kawę i cannoli.
Caffe Reggio, 119 Macdougal St, New York, NY
Joseph Leonard – poezja, cudowne miejsce, bardzo rustykalne wnętrze, białe ściany, drewniane surowe stoły i stare zdjęcia powodują, że natychmiast chce się tam zostać i jeść. Bardzo fajne i ciekawe menu. W porze śniadania polecam szczególnie tosty z awokado z sałatką lub jajka w dowolnym rodzaju podane na słodkawym francuskim croissancie z manchego (hiszpański owczy ser) oraz zasmażaną brukselką polaną sosem sriracha. Naprawdę fantastyczna kompozycja, szczególnie jeśli wybierzecie jajka w koszulce – z brukselką i croissantem…cud. Ostrygi za 1,5 dolara od sztuki.
W Joseph Leonard gotują znani w lokalnej branży kulinarnej kucharze, więc nie ma skuchy. Na przystawkę przed każdym zamówieniem podawane są prześwieże owoce, Kaszubi się obrażą, ale to były chyba najlepsze truskawki i borówki jakie jadłam, a jeżyny były na pewno najlepsze. Jeśli przyjdziecie większą grupą owoce będą posypane płatkami migdałowymi, a do nich dostaniecie miseczkę ubitej kremówki. Trudno znaleźć, bo tak jak na Manhattanie ulice z alejami przecinają się w kratkę, tak w Greenwich następuje w tym schemacie pewne zaburzenie. Nie poddawajcie się.
Joseph Leonard, 170 Waverly Pl, New York
Jest takie miejsce na rogu 33 i Lexington, w którym dostaniecie pełne menu śniadaniowe z dowolnymi jajkami, mięsami i chlebem w każdej postaci [w tym sztandar – jajka po benedyktyńsku z sosem holenderskim podane na english muffinie z kanadyjskim boczkiem (to szynka właściwie) i…ziemniakami] oraz szerokie menu obiadowe również ze sztandarami. Przyjemne oldskulowe wnętrze.
Murray Hill Diner, 222 Lexington Ave, New York, NY 10016
Burger Heaven – klasyczne, dobre hamburgery. Książkowe, przede wszystkim dobra wołowina, świeża i nietłusta, bułka hamburgerowa (maślana, słodkawa), wybrane dodatki. Bez zarzutu. Sieć. — at Burger Heaven at 20 e. 49th st.
Burger Heaven – punkty
Yummy Sushi – malutka, niepozorna knajpka w podziemiach kompleksu Rockefeller Center oferuje tanie i świeże zestawy suszi na wynos, z którymi możecie wybrać się 10 ulic wyżej do Central Parku lub nawet na szczyt Top of the Rock. Warto o niej pamiętać, bo trudno o takie ceny w centrum, a z takim pudełkiem można podreptać i zasiąść gdziekolwiek na Manhattanie.
30 Rockefeller Plaza, New York
Little Owl – Kochacie serial FRIENDS (TV Show) , pamiętacie tę kamienicę, w której mieściło się mieszkanie Moniki i Rachel oraz Chandlera i Joego? To na dole tej kamienicy jest Litte Owl Trochę trudne do znalezienia modne i przyjemne miejsce. Wnętrze łączące w sobie prostotę z elegancją sprawia, że dobrze się tam czują studenci, turyści i biznesmeni. Malutko miejsca, w porze lanczu zdobycie stolika prawie bez szans, ale warto próbować przed i po nim. Dość drogo, ale polecam risotto z homarem i truflami oraz klasyczne hamburgery
The Little Owl, 90 Bedford St, Manhattan, NY
Room Service – doskonała kuchnia tajska, menu tak obszerne, że chce się zjeść wszystko, jednak nie na tyle wielkie, by można było posądzać restaurację o zbyt duże (więc często drugiej świeżości) zapasy. Polecam łososia, kalmary i sałatkę ze steka wołowego z jabłkiem. Piękne wnętrze. Zadziwiające ceny i świetna lokalizacja robią z tego miejsca jedną z lepszych restauracji w Nowym Jorku.
Na Manhattanie 2 placówki, ja ręczę za tę na 9 alei. 690 9th Ave, New York, NY 10036
L&W Oyster CO. To jedno z moich ulubionych miejsc. Ceny w całym Nowym Jorku są podobne, więc niech nie odstrasza Was, że ten bar ostrygowy mieści się na Piątej Alei. Cudowne wnętrze, ogromny wybór ostryg w zależności od tego czy lubicie małe/duże, miększe czy twardsze, po 3 dolary za sztukę. Podawane z dwoma sosami, a przy każdym stoliku dostępne są cytrynowe mokre chusteczki do przemycia rąk, przyprawa do owoców morza i krakersy do ostryg. Wszystko bez wydumania i nadęcia, do którego mają tendencję nasze przybytki serwujące ostrygi. Może dlatego, że to co znalazłam na talerzu rano widziałam na plaży 🙂
Oprócz tego kanapki, np. z panierowanymi omułkami w chałce.
L&W Oyster Co., 254 5th Ave, New York
Rock’n’Roll Bagels – w Ameryce rozwinięty jest zwyczaj jedzenia śniadań poza domem, stąd przybytków podających najróżniejsze omlety i kanapki jest bez liku, to jeden z nich. Bardzo fajny, z ogromnym wyborem kanapek, jajek w każdej postaci i kompozycji oraz pankejków. Fajnie. Swojsko. Polecam po drodze na półwysep Rockaway, o którym za chwilę.
Rock n’ Roll Bagels, 2010 Cross Bay Blvd, Broad Channel, NY, Stany Zjednoczone
Również śniadania i brancze zjecie w Panerze, tylko jest to sieć i jest mniej…rockandrollowa. Specjalizuje się w kanapkach z jajkiem i dodatkami oraz w ciastach, ciastkach i cupcake’ach. Wszystko kaloryczne, ale świeże i smaczne. Świetna, cynamonowa mrożona bawarka (iced chai latte). Panera Bread. Sieć. Znajdziecie na Manhattanie, Brooklynie, na Queensie i w Jersey.
Punkty Panera Bread
Ku mojemu zaskoczeniu w Ameryce bardzo popularna jest…bawarka, czego nie przypominam sobie z poprzedniego pobytu, a ja ją uwielbiam. W kawiarniach typu Starbucks można ją dostać w wersji iced w różnych aromatach. Szczególnie polecam tę z The Coffee Bean and Tea Leafs, smak jest zaskakujący i intensywny, czuje się aromat dobrej liściastej herbaty podrasowany dodatkowy mlekiem i jednocześnie dzięki dużej ilości lodu jest efekt orzeźwienia. Herbata ta jest przyrządzana z mocnego, świeżego naparu dowolnej herbaty, mieszana z lodem i cukrem (czyli tak jak frappe). Pyszna nawet dla tych, którzy nie lubią bawarki. Sieć
Punkty
The Coffee Bean & Tea Leaf
Shake Shack – Nowy Jork jak wiadomo słynie z hot dogów, dostępnych na każdym rogu z budek na kółkach. Shake Shack to najsłynniejsza i wieloletnia budka w Madison Square Park. Miejsce bardzo przyjemne do jedzenia, ale hot dogi takie jak wszystkie inne – w porządku, ale bez szału. Widziałam też placówkę na rogu ulicy 42 i 8 alei i podobno są jeszcze 3, ale ta w Madison Square Park to ta legendarna, przy wschodniej 23ej.
Shake Shack, Madison Square Park
Dokładnie tak samo smakują hot dogi za dwa dolary z budek rozrzuconych gęsto po całym Manhattanie. Słodka bułka z watki, keczup, musztarda, mięsko, takie jak w Ikei, tylko że parówki wołowe. Wszędzie.
Kafejka w słynnej księgarni Barnes&Noble (firmowana przez Starbucks) jest o tyle godna polecenia, że mieści się na piętrze tej wielkiej księgarni, pośród książek, w zaciszu i z widokiem na Piątą Aleję. Nawet nie wiem czy we wszystkich kawiarniach sieci można je dostać, ale jadłam tam bardzo dobre blueberry scones (proszkowe bułeczki na maślance, podobne do muffinek) podgrzewane na życzenie klienta, a może smakowało i podobało mi się tak bardzo, bo akurat miałam spadek ciśnienia przy aurze migrenowej. Tak czy tak w Barnes&Noble spędzicie tyle czasu, że kawa i ciastko będą potrzebne.
Barnes & Noble 555 5th Ave, New York
Fresh&Co. Kanapki i sałatki. Sieć. Bardzo fajne, ale trochę przydrogie. Ponieważ homar jest w Stanach relatywnie tani korzystałam z okazji i brałam wszystko właśnie z nim, mogę więc polecić kanapkę z focacci z homarem, selerem naciowym i białym sosem. Seler naciowy to podstawowy dodatek do sałatki homarowej w każdym lobster roll’u (będzie na CooLi) – sztandarowej pozycji wyprawy na CapeCod – o tamtejszych jadłodajniach za chwilę. Sieć.
Fresh&co
Sarabeth – słynie ze śniadań, branczy i sałatek, popularna wśród nowojorczyków marka ma kilka restauracji w mieście, każda w trochę innym klimacie i oferujące trochę inne menu – wypieki, jajka i sałatki – super, jednak uważajcie na guacamole z „nachos” – daję w cudzysłowiu, bo okazały się to zwykłe tłuste chipsy ziemniaczane, co prawda wypiekane na miejscu (duży plus), ale za tłuste i serwis niezgodny z przyjętym zwyczajem do guacamole…Sama pasta jednak wyśmienita, najlepsze guacamole jakie jadłam. Sieć.
Sarabeth
Bungalow Bar&Restaurant znajduje się na cudownym, jeszcze trochę dziewiczym nowojorskim półwyspie Rockaway. Z racji sąsiedztwa oceanu polecam przede wszystkim owoce morza – małże (w sosie marinara), omułki (z chorizo) oraz prześwieże ryby. Ale również steki t-bone. Cudowny widok – taras zawieszony nad wodą, z którego widać dojeżdżające na półwysep metro (na tym odcinku nad ziemią), samoloty latające z i do pobliskiego JFK oraz bardzo dobre ceny jak na takie menu sprawiają, że warto z Manhattanu zrobić sobie tu wycieczkę, a potem potaplać się w oceanie lub wziąć lekcje surfingu. Naprawdę bajka.
Bungalow Restaurant and Bar, 377 Beach 92nd St, Rockaway Beach, NY 11693
Rockaway Taco to kolejne miejsce w tym cudownym miejscu. Nasza hipsterka ma Plac Zbawiciela, a tamtejsza Rockaway Taco. Różni je dawka lansu, niestety na rzecz Placu Zbawiciela. Krótko mówiąc hipsterzy z Rockaway są definicją hipsterki, ale nie o tym. 3 rodzaje Taco – z rybą, tofu lub wołowiną. Niedrogie, dobre. Oprócz tego quesadillas, kolby kukurydzy, smażone banany i tortille.
Rockaway Taco, 95-19 Rockaway Beach Blvd, Rockaway Beach, NY
Również na Rockaway piłam cudownego shake’a. Zmiksowany świeży miąższ z kokosa z mlekiem, cukrem i lodem. Wciąga.
Caracas Arepa Bar , Boardwalk, Rockaway Park, NY
Z powrotem na Manhattanie, polecam maleńkie cupcakes „Baked by Melissa”, znalazłam je przy Grand Central, nieświadoma, że chowam się przed deszczem (nie ze strachu przed nim, a by napisać esemesa ) pod dachem tego fajnego miejsca. Kolorowe babeczki, w rozmaitych smakach, ślicznie zapakowane, ogólnie strasznie to wszystko słitaśne, ale naprawdę urocze, po dolarze za sztukę.
Nie trzeba się opychać bułowatym dużym kapkejkiem i można spróbować wiele smaków….z których jednak dużo smakuje jednakowo lub różnice są znikome… Może troszkę za tłuste, ale na pewno zrobimy na CooLi własną wersję!
109 E 42nd St, New York
La Maison Du Macaron 132 W 23rd St, New York – makaroniki doskonale wypieczone, drogie, w smaku takie sobie. Fajne miejsce jeśli zostajecie na kawę z bezikiem, na wynos lepiej poszukać…poniższej
…Ladurée – jeśli będziecie zwiedzać cudowne Frick Collection, po drodze. Makaroniki lepsze, cała oprawa bardziej francuska (to nowojorski oddział paryskiej cukierni), a w dodatku tańsze.
Gdzieś tam mieszkała Carrie Bradshaw
864 Madison Ave, New York, NY 10021
Locanda Verde, The Greenwich Hotel, 377 Greenwich St, New York, NY
Wyjeżdżając z Nowego Jorku, jadąc wzdłuż Wybrzeża Nowej Anglii dojedziecie na połwysep Cape Cod.
Mahoney’s Atlantic Bar – to na Cape Cod odkrywa się prawdziwy smak owoców morza. W Mahoney’s mogę polecić przegrzebki w każdej postaci, w każdej postaci jumbo krewetki, same czy na „greckiej” sałatce, która tam była zrobiona wg warsztatu, doskonała, poza tym przeprzeprzepyszny Clam Chowder, sashimi z tuńczyka czy dip z karczocha z grzankami. To takie miejsce gdzie trzeba zasiąść przy wielkim stole, zamawiać i próbować. Jeśli Wam coś zostanie warto poprosić o spakowanie i zabrać na plażę (nawet następnego dnia, co motelowa lodówka pewnie zniesie). Ceny podobne jak w Nowym Jorku, ani bardzo drogo ani tanio.
Mahoney’s Atlantic Bar&Grill, 28 Main St Orleans, Massachusetts, USA
Captain’s Table, tu je się sztandarowy przysmak Nowej Anglii czyli Lobster Roll’a, a ja polecam Ceasar’a z homarem (znów, doskonale warsztatowo zrobiona sałatka cesarska) i kanapkę z białą rybą, która była tak pyszna i soczysta, że nie poznałam, że to właśnie ‘cod’ czyli dorsz. Dwa bardzo proste dania, naprawdę cudowne. Ceny dosyć przystępne. Cały czas mówimy o warunkach amerykańskich, przeliczanie jest bez sensu.
Captain’s Table, 576 Main St, Chatham, Massachusetts, Stany Zjednoczone
Zajrzyjcie też do Fish Market w Chatham na Cape Cod to kolejny powód osiedlenia się tam – małże $2,99 za 0,5kg, omułki $3,99, świeżutkie przegrzebki, tuńczyk, homar i wszystko co sobie wymarzycie. Prosto z wody i tanio. Jeśli będziecie spędzać wakacje na Cape Cod – zaopatrujcie się tam.
Chatham Pier Fish Market, 45 Barcliff Ave, Chatham, Massachusetts, Stany Zjednoczone
Ben&Jerry’s – w Ameryce bardzo popularny jest mrożony jogurt, który próbowałam właśnie w tej słynnej lodziarni. Grecki, chudy jogurt bananowy z masłem orzechowym – fantastyczny. Nie różni się od lodów w smaku niczym. Lody również świetne, duży wybór, mocno wyczuwalne smaki, rozmaite wafle, w polewach, posypkach itp. Sieć. Dobra przerwa w drodze.
W trasie może również spodobać się Wam Buffalo Wild Wings – bardzo amerykański bar z meczami i skrzydełkami w panierce z wyborem kilkunastu sosów, stopniowanych wg ostrości, hamburgery, steki i sałatki, tony panierki na mozarelli, cebuli i krewetkach oraz naczosy z sosem chili con carne i serem. Dla siebie znalazłam jedynie sałatkę z kurczakiem w sosie miodowym bbq, z pleśniakiem, włoskimi orzechami i żurawiną. Wyśmienita. W tym tygodniu będzie na CooLi. Trochę taniej niż w restauracjach. Sieć.
Są tacy, którzy uważają, że obniżę loty tego albumu tą właśnie rekomendacją, ale bary obiadowe i sałatkowe są w Nowym Jorku popularne i znajdują się w sklepach. To oczywiście nic wyrafinowanego, ale to przede wszystkim tanie i, co zaskakujące, i świeże i smaczne – czy wybierzecie makaron czy mięso (sic!) czy sałatkę. Bez strachu. Popyt jest tak duży jak ryzyko utraty lokalu, także nikt nie odważyłby się Was otruć. W jednym z takich barów, w okolicach kampusu Uniwersytetu Nowojorskiego podawano nawet sushi – za 4 rolki z dowolną ilością imbiru, sosu i wasali zapłaciłam 3 dolary.
a jedno z moich ulubionych dań w czasie wakacji to sałatka skomponowana w barze popularnej sieci Stop&Shop. Za pudełko sałatki skomponowanej z rzymskiej, baby szpinaku, cheddara, marchewki, pestek dyni, ogórka, oliwek i kraba z sosem Paula Newman’a płaciłam zwykle 2 dolary 60 centów. Tę sałatkę na pewno zrobimy na CooLinarNym! — at Stop&Shop, Stamford, Connecticut.
W końcu , kawa w Dunkin’ Donuts nie jest lurą. Jest mocna, gorąca i smaczna. W dodatku tania. Jeśli będziecie pić kawę na wynos – szukajcie właśnie tej, na każdym rogu, jej jakość nie odbiega od pozostałych sieciówek, a jest tańsza niż w Sturbucks czy Pret a Manger. Polecam też gorącą bawarkę Vanilla Chai Latte i mrożone kawy. Nie odważyłam się tknąć tych lukrowanych na kolorowo pączków, ale te klasyczne smakują jak nasze, z tym że zamiast konfitury mają taką dżemo-galaretkę. Jak ktoś jada pączki – będzie zadowolony.
Powróciwszy stamtąd zrozumiałam, że nie zaliczyłam niektórych sztandarów i pluję sobie w brodę. Ale na pewno tam wrócę i to nadrobię. Tam zawsze się wraca….