Mam marzenie

Mam marzenie

Mam marzenie. Tzn mam ich kilka, wiadomo, niewiele wcale, tym bardziej, że odhaczam raczej…w każdym razie jest takie jedno, którego spełnienie nie zależy ode mnie, a troszkę od Was. To od lat możliwość, nie tyle spotkania, ale możliwości nauczenia się czegoś (inaczej niż z tv czy z książki) od mojego absolutnego guru kulinarnego i wielkiego idola – Jamiego Olivera. W Jamiego wpatrzona jestem od wielu lat, od Naked Chef, przez Oliver’s Twist, a jak odkryłam Jamie at Home, w domu musiała być totalna cisza, bo oglądałam to zahipnotyzowana. A jak już wszystko obejrzałam, na bieżnię włączałam sobie jego FoodTube. Nie dam na JO złego słowa powiedzieć, ślepo i bezkrytycznie. Uważam, że jego przepisy są najlepsze na świecie, a styl gotowania najmądrzejszy. Jeśli dołożyć do tego wszystko co robi dla zmiany sposobu żywienia na świecie, to już trudno dziwić się mojemu uwielbieniu. Zostaje jeszcze cała otoczka – jego mistrz, Gennaro Contaldo i nauczyciel Gennaro – Antonio Carluccio; żona Jools, cała banda zbyt słodkich bachorków i piękny, urządzony bez dizajnera, ceglany dom w Essex będący tłem większości produkcji. To nie ma nic wspólnego z gotowaniem, ale pomaga w uwielbieniu.
No i tak, nie wiem jakim cudem, ale jest taka nagroda – trzydniowy wyjazd do Londynu na warsztaty Jamiego Olivera…. Tak. Taka nagroda. W konkursie na kulinarny blog roku. Więc jeśli lubicie CooLinarNego, wyślijcie smsa pls, a może uczynicie mnie najszczęśliwszą w kosmosie. I módlcie się, żebym nie wygrała samochodu, biżuterii czy tam vouchera do hotelu. Nie. Warsztaty. Mają być warsztaty. A ja za to dam Wam przepis na tę pizzę w tym tygodniu. Tylko wiecie, jak już macie głosować, to lepiej teraz, bo potem zapomnicie. Sms o treści E11444 na numer 7122. Dziękuję♥

Dodam, że dochód z smsów przeznaczony jest na Fundację Dzieci Niczyje.

5k