Żurawina

Żurawina

DSC_0275

DSC_0322

Jesień to moja ukochana pora roku. Kocham szarzyznę, niemożliwie piękne kolory drzew, widoki podczas jazdy autem i widok z okna. Temperatura jesienna też odpowiada mi najbardziej. Do tego jesienią są najlepsze, najsłodsze jabłka, pyszne jak snickersy…no i świeża żurawinka. Co roku żałuję po jesieni, że tak mało jej kupiłam, bo wszystkie przygotowane przetwory pochłaniam od razu.

Ja przyrządzam ją tak (a moja nie jest zbyt słodka, ale nie jest też kwaśna, jest po prostu wytrawna). Na pół kilo żurawiny daję 4 duże łyżki brązowego cukru i szklankę wody.

Żurawinę myję, wrzucam do garnka, zasypuję cukrem, zalewam wodą i wstawiam na ogień. Zagotowuję, przykrywam i zmniejszam ogień. Gotuję pół godziny pod przykryciem i pół godziny bez. Przekładam do słoiczków. Do wystygnięcia stawiam je do góry nogami (strasznie mnie bawi to wyrażenie, za każdym razem wyobrażam sobie taki słoiczek dyndający nóżkami….).

Tonami pochłaniam do serów – niebieskiego i camembert, do kozich i do białych mięs, najczęściej oczywiście do kurczaka. Doskonała też do kaczki.

Możecie też podgrzewać z odrobiną wody i podawać jako sos do kurczaka i indyka. Wówczas możecie dodać świeżo startą skórkę z pomarańczy na przykład.

Przygotujcie ją już teraz na Święta (i Boże Narodzenie i Wielkanoc), bo w sklepach jest króciutko. Możecie też przygotować słoiczki na prezenty.

DSC_0324

DSC_0292

to nie jajecznica, to pierś z kurczaka pieczona w jogurcie.

DSC_0277