
Z tym smakiem kojarzą mi się amerykańskie wakacje, gdzie iced chai latte zrobiła się modna w ostatnich latach. Pomysł nie szokuje tak bardzo lubiących bawarkę, a to po prosto mrożona bawarka, ale Amerykanie bardzo lubią korzenne przyprawy, więc pewne zaskoczenie to to, że te ciężkie, świąteczne smaki w połączeniu z lodem, mlekiem i esencją herbaty są naprawdę orzeźwiające. No i pyszne! Podpatrzyłam jak jest robiona i ten sposób dość wiernie naśladuje metodę herbaciarni. Zaparzam baaaardzo mocną ulubioną herbatę liściastą, dodając kardamon i cynamon. Gdy jest już czarna, dolewam ją, jak frappucino, do szklanki zimnego mleka z lodem. Jeśli słodzisz, posłodź mocno gorącą herbatę, w zimnym będzie trudnej, chyba, że używasz syropu.
brzmi super, ja na mleku kokosowym pijam tylko kawę, spróbuję chai latte 🙂
Fajna herbata na upały. Czasem robię podobną, ale bardziej w tajskim stylu, z dodatkiem mleka kokosowego.