Pierożki/Paszteciki mojej Babci z kapustą na ciepło, zimno, do barszczu i nie...nie tylko na Święta

Pierożki/Paszteciki mojej Babci z kapustą na ciepło, zimno, do barszczu i nie…nie tylko na Święta

Takie pierożki można przecież  zrobić również poza Świętami. Świetnie się nadają na szybką przekąskę, na obiad, dla gości albo na prowiant do spakowania. Ale pewnie gdyby robić je za często – Święta nie byłyby tak wyjątkowe… Mówię o wigilijnych pasztecikach z kapustą i grzybami.

 

Potrzeba pół główki kapusty zwykłej i 0,5 kg kiszonej. Kapustę świeżą szatkujemy i dusimy długo w bulionie. Kiszoną kroimy, słodzimy 2 łyżki, delikatnie przypalamy (obsmażamy na dużym ogniu), zalewamy wodą i też dusimy. Obie kapusty potrzebują jakieś pół godziny. Przez ten czas namaczamy suszone grzyby. Kapusty łączymy, dodajemy namoczone grzyby i po nich wodę i dusimy kolejne pół godziny. Kapusta gotowa, spróbujcie czy potrzebujecie dosolić/dopieprzyć/dosłodzić.

CIASTO

Pół opakowania drożdży zalewamy połową szklanki ciepłej wody lub mleka. Dodajemy szczyptę cukru, bo drożdże lubią. Następnie dodajemy powolutku mąkę, jednocześnie ugniatając ciasto – powoli dodajemy max 0,5 kg mąki i max szklankę ciepłej wody. Ugniatamy długo i cierpliwie. Jeśli wciąż się lepi – nie należy przeginać z mąką, bo będą bułowate, lepiej cierpliwie ugniatać – w końcu będzie dobre. Trzeba odstawić potem na 0,5 h, by ‘odpoczęło’.

Następnie lepimy pierożki. W tym czasie nastawiamy piekarnik na jakies 180 stopni. Po ulepieniu pierożków smarujemy je z wierzchu przy użyciu pędzelka jajkiem rozbitym z odrobiną śmietany. Wstawiamy do piekarnika na 4o minut. Muszą być rumiane, w środku przecież wszystko jest gotowe.

Merry Christmas!

Przepis wygrał miesięczną edycję konkursu Kulinarny Blog Roku i znalazł się w książce