Maślane linguini z kalmarami, krewetkami aromatyzowane czosnkiem i skórką z cytryny

Oczywiście robi się to w 10 minut 🙂

Przygotujcie sobie owoce morza, najpewniej macie mrożone (nie używajcie mieszanek). Kalmary i krewetki włóżcie na 30 minut do zimnej wody z sokiem z cytryny lub na noc, bez wody i po nocy wypłuczcie i skropcie cytryną. Resztę robicie na patelni, więc z przygotowań to tyle.

Po 10 minutach wstawcie makaron – linguini jest tu najlepsze, trudno dostać, ale najbardziej pasuje, może być spaghetti, ale linguini jest bardziej eleganckie. Wrzućcie go do wrzącej słonej wody, nie łamcie i wepchnijcie do wody gdy dół się sparzy (by gotował się cały).

Gdy kalmary się rozmrożą włóżcie je na 4 minuty do wody z proszkiem do pieczenia – nie będą gumiaste.

5 minut przed końcem gotowania makaronu na patelnię wylejcie oliwę i wyciśnijcie czosnek (nie musicie go nawet obierać z łupinki). Wstawcie patelnię na ogień i gdy się zagrzeje, wkładajcie owoce morza. Podsmażcie 3 minuty z każdej strony, w międzyczasie posólcie, popieprzcie i zetrzyjcie skórkę z cytryny (pamiętajcie, by trzeć w każdym miejscu jeden raz, by uniknąć tarcia flavedo, które jest gorzkie). Na tym etapie, dobrze byłoby dodać papryczkę chilli bez pestek, żeby nie dominowała.

Dołóżcie do całości ugotowany makaron nie odcedzajac go zbyt mocno, woda z gotowania makaronu zrobi danie kremowym, dlatego też nie wylewajcie jej, przyda się, gdy danie wyda Wam się za suche. Wyłączcie ogień, pomieszajcie i dodajcie masło. Dodane po wyłączeniu ognia nadaje daniu kremowości. Gotowe. Możesz dodać świeżo tarty parmezan, ale przez masło danie jest dość kremowe, więc parmezan doda pikenterii. Posypcie kolendrą.