Domowe cheeseburgery “from scratches” (łatwe do zrobienia i nierozwalające się)
Hamburgery choć często są dobre, nie zawsze pyszne, no i trudno się jedzą. A komfort jedzenia jest niemal tak ważny jak smak. To są hamburgery, które je się bez stresu. A to dzięki fajnym bułeczkom, które są bardzo łatwe. Tylko przez ich rośnięcie trzeba zacząć wcześniej, np. rano.
Wsyp do miski 2, 5 szklanki mąki i łyżeczkę soli. Zagrzej leciutko pół szklanki mleka i gdy będzie letnio-ciepłe dodaj 1/8 kostki drożdży i 4 łyżeczki cukru. Mleko nie może być gorące, bo temperatura zabija drożdże, nie może być też zimne. Gdy rozpuścisz miksturę, wlej ją do mąki i dodaj albo 1/4 kostki rozpuszczonego masła albo (u mnie) pół szklanki oliwy. Na końcu dodaj jajko i wszystko wyrób. Przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce bez przeciągów na 2h.
Tymczasem zrób burgery. Kup 30 dkg bardzo dobrej, pewnej wołowiny, nie stosuj tej z paczki, nie wiadomo co tam jest zmielone i jest to b.tłuste mięso. Mięso przełóż do miseczki, dodaj do niego szczyptę soli i pieprzu, kopiastą łyżeczkę musztardy, 1 jajko i łyżkę bułki tartej. Pomieszaj i ulep równe kulki i je spłaszcz na kotlety. Smaż na oliwie z oliwek z drugiego tłoczenia na sporym ogniu ok.4 minuty z każdej strony. Podnieś lekko i przewracaj wtedy kiedy strona będzie mocno rumiana.
Odkładaj burgery na talerz. Wyjdzie Ci ok. 6 średnich burgerów.
Wróć do ciasta, ulep kulki wielkości garści i rozpłaszczaj je lekko kładąc na blasze z pergaminem. Układaj je w pewnej odległości, bo będą rosły. Wyjdzie Ci ok. 6 średnich bułeczek.
Ulepione bułeczki posmaruj rozbitym jajkiem, żeby ładnie się błyszczały i posyp sezamem. I teraz bułki znów muszą rosnąć 2h. Ja ustawiam między nimi i wokół blachy wysokie przedmioty i zawieszam na nich ścierkę, żeby miały ciemno (tak lubią).
W międzyczasie przygotuj dodatki. Ja uwielbiam taki zestaw jak w makdonaldzie (w którym hamburgerów akurat nie jadam), czyli kwaśny (nie konserwowy) ogórek, podsmażona cebula, ser i tyle. Pomidorów nie daję do hamburgerów (chyba, że tych z pleśniakiem), sałaty też nie. Kroję więc w kostkę 1 cebulę i podsmażam ją kilka minut z solą na oliwie z oliwek z drugiego tłoczenia aż się zeszkli, przekładam do miseczki. Ogórka kroję wzdłuż w plasterki. Ser używam albo mimolette (bo w hamburgerach powinien być cheddar, ale ten nie da się kroić, a mimolette w plastrach smakuje prawie tak samo), a jeśli podrabiam maka – plasterki topionego. Ważne, by musztardę i keczup przygotować w miseczkach, bo jak już wszystko jest ciepłe trzeba mieć wszystko gotowe, a kanapki szybko stygną.
Po 2h rośnięcia bułek nagrzewamy piekarnik do 180 stopni i pieczemy bułki 20 minut. Najpewniej szybko (po 10) się zrumienią, wówczas urwij płat folii alu i wsuń na wierzch bułek, by piekły się dalej, a już nie rumieniły. Po tym czasie są dobre. Wyjmij. Nie wyłączaj piekarnika.
Konstrukcja kanapki: przekrajasz bułkę na pół, kładziesz mięso, łyżeczkę podsmażonej cebuli, plaster sera, układasz i dół z dodatkami i górę bułki miąższem do góry na blasze i grzejesz 7 minut. Wyjmujesz, układasz 3 plasterki przygotowanego ogórka, łyżeczkę dobrego keczupu i łyżeczkę musztardy. Sklejasz, jesz.
Twoje zakupy:
- mąka (2,5 szklanki)
- cukier brązowy nierafinowany najlepiej (4 łyżeczki)
- oliwa z oliwek z drugiego tłoczenia (pół szklanki) lub masło (1/4 kostki)
- 2 jajka (do ciasta i mięsa)
- drożdże (1/8 kostki)
- sól morska (łyżeczka)
- 300 gram dobrej mielonej wołowiny
- musztarda (łyżeczka do mięsa, łyżeczka potem)
- keczup heinz (włocławek nie pasuje)
- bułka tarta (łyżka)
- szczypta soli i pieprzu
- 3 ogórki kiszone
- albo dobry żółty ser jak holenderska gouda czy mimolette albo topiony w plasterkach
- 1 cebula