Pizza z wiśniami i rozmarynem czyli ósmy cud świata
Nie wiem jak to się dzieje, bo przecież to niemożliwe, żeby nikt dotąd nie wymyślił pizzy z wiśniami, tzn.mało prawdopodobne, by taki mały blogerek wynalazł taki cud, ale ja tego nigdzie nie widziałam i pamiętam jak to rodziło się w mojej głowie. Zatem niezależnie od tego czy już gdzieś coś takiego widzieliście, jedliście, czy też właśnie wynalazłam ósmy cud świata, zróbcie sobie tę pizzę.
Pomyślałam gdy wyjęłam ją z pieca, że można ją porównać do crostaty, tylko, że różnica w cieście jest dość spora…
W każdym razie ciasto na średnią pizzę robisz tak:
- 1,5 szklanki mąki (u mnie pełnoziarnista, pszenna nie musisz jej używać)
- 1,3 szklanki letniej wody
- kawałek drożdży – mały, jaki się ułamie, powiedzmy ok.1,5cm kwadratowego
- szczypta cukru
- szczypta soli
- w opcji oliwa
Drożdże rozpuszczasz w wodzie z cukrem, dodajesz szczyptę mąki, czekasz 15 minut. Mąkę wsypujesz do miski dodając sól. Wlewasz zaczyn, wyrabiasz, ciasto będzie trochę lepsze jeśli dodasz mały chrupek oliwy, będzie też bardziej posłuszne.
Wyrób do gładkości i odstaw przykryte na 1h.
Zrób wiśnie. Opakowanie wiśni mrożonych noc wcześniej włóż do lodówki, by powoli odtajały. Gdy ciasto rośnie, wrzuć wiśnie do garnka, dodaj jakieś 2 łyżki brązowego cukru i niecałą łyżkę balsamico. Dodaj też łyżkę skrobi ziemniaczanej. Zamieszaj, zagotuj, zamieszaj delikatnie jeszcze raz i wyłącz. Wiśnie gotowe.
Wróć do ciasta, połóż je na blacie/macie/stolnicy posypanej lekko mąką, rozwałkuj na płasko.
Nagrzej piekarnik na maxa, 250. Ciasto przełóż na naoliwioną blachę, na nie wyłóż wiśnie, zmieszczą się całe. Gdzieniegdzie połóż gałązki rozmarynu, całe, mają dać tylko aromat, zdejmiesz je potem. Piecz max 10 minut, aż brzegi będą rumiane.
Podawaj koniecznie z gęstym jogurtem/gładkim twarożkiem i cukrem, najlepiej brązowym.