Malinowe pierogi

Malinowe pierogi

Są pierogi z malinami i pierogi z malinami. Pierogi jest łatwo zepsuć i trzeba bardzo dobrze pokomponować smaki, by były idealne. Te z mięsem często smakują jak mielonka, z kapustą są za kwaśne, ruskie bywają mdłe, a te z owocami sezonowymi odbierają przyjemność jedzenia zakłóceniem proporcji i konsystencji. Ciasto często jest za twarde, a owoce rozklapłe i kwaśne po ugotowaniu. Oto sposób na idealnie “dosmakowane” pierogi z malinami. Malinowe pierogi w tej kombinacji to prawdziwa poezja smaku.

Przede wszystkim ciasto musi być leciutkie i cieniutkie. W tym celu mąkę w misce zalewacie wrzątkiem. Odstawiacie do wystygnięcia. Jeśli wsypiecie ok.1/3 opakowania mąki do miski to zalejcie taką ilością wrzątku, by zrobiło się błotko (widać je trochę na zdjęciu niżej). To będzie około szklanki. Odstawiamy bez mieszania do wystygnięcia.

W tym czasie można przyrządzić farsz i sosy do polania pierogów, bez których pierogi są w ogóle bez sensu 🙂 Do farszu potrzebny będzie twarożek śmietankowy lub kanapkowy. Dodajcie do niego odrobinę cukru i pomieszajcie. Ulepcie małe kuleczki, mniejsze niż gdyby tylko one były farszem, bo musi zmieścić się jeszcze malina. Wyjcie Wam około 40 pierogów, odłóżcie 60 malin i resztę wrzućcie do garnka. Zasypcie cukrem, na oko, tyle ile chcecie, żeby było słodkie i zagotujcie. Momentalnie się rozpadną, puszczą sok i powstanie sos malinowy. Do tego konieczny jest też sos śmietankowym, którym powinien być np. osłodzony jogurt naturalny, ale jeśli chcecie bardzo rozpieścić tego kogo częstujecie (lub siebie) pomieszajcie z odrobiną cukru serek mascarpone. Wcześniej jednak musicie go wystawić z lodówki, bo jest mega tłusty, więc wyciągnięty z lodówki jest za twardy, by służyć za sos.

Jeśli ciasto wystygło, wrzućcie do niego jajko i zacznijcie jedną ręką wyrabiać, a drugą powoli dosypujcie mąki do uzyskania elastyczności, niewiele, pewnie jeszcze około szklanki. Ja czasem dodaję kapkę oliwy z oliwek, wtedy jest troszkę bardziej posłuszne.

Ciasto wałkujemy i wycinamy kółka.

Na każdym kółku kładziemy kulkę twarożku, rozgniatamy ją i kładziemy na twarożku rozdarte półtora maliny. Tyle jest optymalnie. Rozdzieramy po to, by smak był zrównoważony. Dobrze jest też posypać po wierzchu owoców jeszcze kilka ziarenek cukru, bo maliny po ugotowaniu robią się kwaśniejsze.

Zaklejamy. Chwytamy w obie dłonie krążek i leciusieńko naciągamy łącząc brzegi. Zaklejamy. Dla urody i pewności możecie dodatkowo skleić je widelcem lub metodą (chwytamy sklejony brzeg w palec wskazujący, środkowy i kciuk i ściskamy trzymając środkowy pod spodem, a kciuka i wskazujący na wierzchu).

Gotujemy 3 minuty, wrzucając do wrzątku. Wodę dobrze jest osolić i posłodzić. Ciasta nie przyprawialiśmy.

Jeśli zostaną Wam pierogi nie gotujcie ich – zamroźcie surowe. Pamiętajcie jednak by mrozić je układając na dnie szuflady w zamrażarce tak, by się nie stykały i spakować do woreczków dopiero po zamarznięciu, inaczej się skleją. Zamrożone gotujcie 6 minut.

Pamiętajcie o sosach.

Potrzebujecie na 40 pierogów:

  • 0,5kg-0,75 kg mąki
  • szklankę wrzątku
  • 1 jajko
  • 60 malin + 20 na sos
  • 400 gram twarożku śmietankowego lub kanapkowego
  • jogurt naturalny lub mascarpone
  • cukier