Życie na emigracji czyli jak tanio utrzymać linię czyli rutyna fit

Życie na emigracji czyli jak tanio utrzymać linię czyli rutyna fit

Życie na emigracji, zanim się zaklimatyzujesz, zanim obczaisz gdzie można dobrze i tanio zjeść, zanim wynajdziesz dobre sklepy i wydepczesz swoje trasy, może być bardzo drogie.

Póki więc nie wydeptałam swoich ścieżek, nie znalazła odpowiedniej liczby nieturystycznych knajp dla lokalesów, przez kilka poprzednich i najbliższych dni żywię się jednakowo. Ciągle najważniejsze jest zdrowe i zrównoważone jedzenie.

Na śniadanie najdroższa owsianka w kosmosie (Opakowanie 4 euro). Niestety jest błyskawiczna, więc bardziej papkowata, ale za to łatwiej i szybciej się ją robi.

Pół kubka owsianki, zalewam połową kubka wody, zagotowuję i dodaję pół kubka mleka. Gdy się połączy, nakłada. W trakcie gotowania solę i słodzę. Podaję z miodem i owocami. Taka porcja ma ok.250 kcal. Owsianka jest dość kaloryczna, tak jak miód, ale to same te dobre węglowodany.

Na obiad chudy rosołek.

2 marchewki skrajam na plastry wprost do garnka. Nie obieram ich nawet, dziś sprzadją tak wyszorowane je, że nie warto. Do tego pokrojona byle jak szalotka (tańsza tu niż cebula), ząbek czosnku, pół papryczki chilli bez pestek. Zalewam 3 szklankami wody i solę łyżeczkę. Wstawiam na mały ogień pod przykryciem.

Żeby nie gotować w tej wodzie piersi, bo wyszłaby sucha, wymyśliłam patent. Potrzebuję 2 łyżki jogurtu 0% i sodę oczyszczoną, łyżeczkę. Mieszam to razem, dodaję sól i np.słodką paprykę. Pół piersi z kurczaka przekrajam w poprzek (jeśli to grubsza część), obtaczam w tym jogurcie i piekę w 220 stopniach przez 5 minut. Wyjmuję i kroję w małe kawałeczki.

Tymczasem bulion-wodzianka gotuje się już z 10 minut, może 15. Dorzucam do niego pokrojoną gałązkę brokuła, potrzebuje 5 min. Po tym czasie wrzucam chińskie nudle pszenne, nie ryżowe, potrzebują 4 minut. Na koniec wrzucam swoje mięsko, mieszam i nalewam. To naprawdę pyszna zupa. Możesz jeść z sosem sojowym i płatkami chilli. Wyjdą z tego jakieś 3 talerze.

Wyżej wymienione ilości mają w sumie 330 kcal, policzyłam dokładnie, najwięcej oczywiście nudle.

Drugi, zamienny mój sposób na obiad, to przepyszna zupa rybna. Podobny schemat, te same warzywa, czyli zaczynam od marchewek i szalotki, zalewam 1 szklanką wody i dwiema szklankami chudego mleka, solę, pieprzę. Po 5 minutach dodaję pokrojonego, dobrze umytego ziemniaka Po 10 brokuła, po 5 (w sumie minęło już 20) pokrojony w kostkę filet ze świeżej ryby bez skóry (ok.100 gram), który potrzebuje 5 minut. I tak pyszny chowderek jest gotowy 🙂 Fajnie wykończyć kolendrą. A do samej zupy też możesz wrzucić papryczkę chilli.  Taka zupa ma z 350 kcal. Tzn cały ten garnek. Wychodzą 3 porządne talerze.

Do tego wciągam jabkła i te ciastka zmieniające życie. Jeśli w tej diecie brakuje tłuszczu, zjedz łyżkę domowego masła orzechowego lub tahiny (przepis na oba).

Jeśli zaś chodzi o lancz do pracy, znalazłam bardzo cienko krojony chleb i robię z niego codziennie kanapki według jednakowego schematu. Twarożek zamiast masła, bresaola i coś mokrego-ożywiającego kanapę (figa+miód, daktyle, kapary, papryczki chilli). Clue jednak to zrobienie kanapki wieczorem, obcisłe zawinięcie jej w folię i przygniecenie na noc w lodówce np.mlekiem. Następnego dnia jest przegryziona, spójna i nierozpadająca się.

Już niedługo powrócę, kupiłam nowy aparat i wracam powoli do rzeczywistości, póki co jednak wybaczcie zdjęcia z telefonu 🙂

1 2 IMG_4326 IMG_4342 IMG_4343 IMG_4363 IMG_4379 IMG_4382 IMG_4390 IMG_4394 IMG_4399 IMG_4701 IMG_4702 IMG_4929 IMG_4960 IMG_4961 IMG_4963 IMG_5085

 

Życie na emigracji czyli jak tanio utrzymać linię czyli rutyna fit