Pizza z kamienia

Pizza z kamienia

1 2 3 4 5

Wiecie chyba, że pizzę robię bardzo często, bo zarówno wtedy jak nie mam nic na obiad jak i zwykle dla Gości.

Wstyd sie przyznać, ale dopiero jakiś czas temu jednak wyposażyłam się w kamień. Dostałam od Babci kawałek marmuru przykrywający szafkę nocną. Pasował idealnie. Kamienie do pizzy można kupić lub zamówić u kamieniarza.

Wkładacie go więc na kratkę w piekarniku i nagrzewacie do 250 stopni, chyba, że macie możliwość do 300.

Największą trudnością jest z wsunięcie pizzy do pieca, na kamień. Gotowy placek ciasta musicie ozdabiać dodatkami już na desce, która posłuży Wam do wsuwania. Deska ta musi koniecznie być mocno posypana kaszą manną lub krupczatką. Kładziesz na tę mąkę placek pizzy i dopiero kładziesz sos itd. Gdy piekarnik się nagrzeje zsuwasz ostrożnie pizzę z deski na nagrzany kamień w piecu, delikatnie podważając łopatką, jeśli trzeba.

To ciasto więc nie może być jakieś super cieniutkie. Robiąc pizze na blasze wałkuję ciasto do granic, ma chyba 3 mm, tu o tym nie ma mowy.

Musisz zrobić dobre, staranne ciasto, które będzie tak elastyczne, że zamiast wałkować je rozciągniesz lekko i położysz na desce.

Do rzeczy więc:

na taką jak na zdjęciu potrzebujesz 2 szklanki mąki (u mnie orkiszowa), kawałek drożdży (powedzmy 2 cm sześcienne, ale ile się ułamie, tyle będzie dobrze), szczyptę cukru i szczyptę soli, pół szklanki letniej wody.

Drożdże rozpuść s wodzie z cukrem, dodaj szczyptę mąki, zamieszaj. Odstaw na 10-15 minut.  Mąkę i sól wsyp do miksera, zalej rozczynem i zmiksuj. Po kilkunastu, ew.kilkudziesięciu sekundach powinno wyjść gładkie ciasto w postaci kulki. Jeśli tak się nie dzieje, dosyp mąki, jeśli za mokre, dolej wody, jeśli jest za suche, ale w obu przypadkach dosypuj/dolewaj po tycince, bo łatwo przegiąć w drugą stronę. Robienie ciasto w mikserze ma tę przewagę, że ciasto się nagrzewa. Wyjmij kulkę i powyrabiaj ją na blacie, miętoś, turlaj, naciskaj, aż będzie jeszcze bardziej elastyczne. Wrzuć do naoliwionej miski, żeby się nie przykleiło i przykryj folią spożywczą (żeby nie wyschło) i ściereczką (bo lubi ciemn). Po co najmniej godzinie wyjmij ciasto i rozciągnij je w placek. Połóż na desce obsypanej krupczatką lub manną.

Na cieście połóż pomidory (świeże, w plastrach, najlepiej bez skórki* lub zrób sos z pomidorów w puszce**). Następnie położ podartą mozzarellę i dodatki – jeśli nie masz zbyt wielu opcji lub jesteś wege – czerwona cebula wystarczy, by dopełnić smak. Ale możesz też dodać pieczarki, szynkę parmeńską, papryczkę chilli. Cokolwiek lubisz, byle nie przesadzić. Prostota to szczyt wyrafinowania i w kuchni włoskiej to szczególnie się sprawdza. Posól i popieprz.

Otwórz nagrzany piekarnik, weź deskę z pizzą w jedną rękę i łopatkę w drugą. Deskę oprzyj brzegiem o kamień, podważ pizzę i zsuwaj, uważaj na dłonie.

Wyciągaj albo łopatkami albo cały kamień, ale rób to przy użyciu takich rękawiczek żaroodpornych, którym ufasz (nie mogę mieć dziurek ani być zbyt przetarte), no i musisz mieć przygotowane miejsce położenia kamienia – deskę i nic plastikowego naokoło.

Pizza to najlepszy obiad/śniadanie/kolacja na kryzys. Często okazuje się bowiem, że mam w lodówce tylko mozzarellę, pomidora i cebulę. W szafce mąki są zawsze, a w lodówce drożdże, jeśli nie świeże to duże opakowanie instant. Nie musisz już zamawiać pizzy! 🙂

Inne przepisy na pizze znajdziesz tutaj. 

6 7 8 9 10 11