To włoski mini chlebek, plaskata bułeczka.
Mi podoba się o tyle, że nie trzeba wyrabiać i gnieść, bo jedyne ciasto jakie umiem robić to ciasto do pizzy i do pierogów. Chleby i bułki to nie moje ulubione zajęcie.
Tak więc drożdże rozpuszczacie w wodzie i wrzucacie ze wszystkimi składnikami do miksera i miksujecie długo, aż będzie elastyczne. Ciasto do ciabatty ma być dość mokre. Dodajcie suszone zioła lub kawałeczki czarnych oliwek. Ja dodałam świeży tymianek, bo jego listki są z natury dość suche.
Przełóżcie ciasto z miksera do naoliwionego naczynia. Troszkę rozpłaszczcie (najlepiej naoliwionymi palcami) i odstawcie na jakiś czas pod przykryciem, do wyrośnięcia. Po godzinie/dwóch przełóżcie na naoliwioną blachę. Ciasto na blasze rozdzielcie dużym nożem i po prostu oddzielcie części od siebie przerzucając ciasto na dużym nożu/łopatce. Odstawcie jeszcze na pół godziny lub chociaż 15 minut. Nagrzejcie piekarnik do 240 stopni. Pieczcie 15 minut.
Potrzebujecie na 2 duże ciabatty lub 4 maleńkie (lepiej piec małe ilości, żeby nie schły)
- 1/3 szklanki wody
- 1/5 kostki drożdży
- szklanka mąki
- łyżka oliwy z oliwek
- łyżeczka soli
- łyżeczka cukru
- tymianek
- kilka czarnych oliwek