Stir fry z krewetkami, najprostszy

Stir fry z krewetkami, najprostszy

1 2 2a

Dom się zbliżał. Wiedziałam, że czeka dzis pusty i że pusta jest lodówka.

Pamiętałam, że w lodówce jest pół cebuli…. Potrzebowałam białko. Ale nie znów kurczak. Dawno nie jadłam ukochanych krewetek. Na szczęście napatoczył się sklep. Kupiłam mało, za drogie opakowanie mrożonych i jedną marchewkę. Wiedzialam, że zrobię kolejną wariację tego co zwykle, dania niezawodnego, gotowego w 10 minut, zrównoważonego, pysznego, wyglądającego na skomplikowane, a hiperłatwego. Bo nudle ryżowe i sos sojowy w szafce mam zawsze (też miej).

Zaczynam od wrzucenia krewetek do wody z sokiem z cytryny (odkrajam piętkę, wyciskam sok i wrzucam tę piętkę do wody z krewetkami). Rozmrożą się szybko. Biorę osiem.

Obieram marchewkę i myję. Obierakiem robię z niej wstążeczki. Kroję w piórka cebulę. Wylewam na patelnię łyżkę oliwy pomace. Wrzucam warzywa. Średni ogień, przykrywam. Potrzebują 5 minut. Do garnka wlewam wrzątek i wrzucam ryżowe nudle. 50 gram. To  mało, ale tego wszystkiego robi się dużo. Potrzebuje 3 minuty.

Po 5 minutach odkrywam warzywa. Postanowiłam stjuningować danie, przyszedł mi do głowy ajwar, który mam w lodówce. Pasował idealnie. Możecie dołożyć paprykę lub chilli. Zrobiłam miejsce na środku patelni, tam gdzie najgoręcej i położyłam miękke już krewetki. Tym razem urwałam ogonki. Chciałam wszystko polać sojowym sosem i miodem i wtedy przypomniała mi się ta boska glazura. Glazura balsamiczna+sos sojowy…co za geniusz to wymyślił. Posypałam więc solą i polałam tym sosem. Przykryłam jeszcze na minutę. Przemieszałam i wrzuciłam makaron. Gotowe. Na talerzu polałam jeszcze sosem sojowym. Idealne.

Ajwar i glazura zrobiły robotę.

Możesz dodawać co masz, najlepiej sprawdzi się papryka, chilli, kiełki, por, czosnek czy fikuśne przyprawy jakie masz. Z ziół raczej tylko kolendra.

3 4 5 6