Fish Tomato Soup

Fish Tomato Soup

Posiłkowałam się obcym językiem, bo nie lubię określenia zupa rybna. Rybowa już lepiej.

Prawdę mówiąc był to eksperyment, ale ponieważ się udał – się dzielę się. Zupę taką powinno przyrządzać się jak wiadomo na wywarze z rybowych ości i innych wycinków, o które ma się prosić w sklepie z rybami (sprzedawca chętnie je odda, ponieważ nie musi wówczas płacić za utylizację).  Już jednak widzę siebie niosącą głowę ryby i ości do domu, zatem nigdy się za to nie zabierałam. A płatna obowiązkowa utylizacja odpadków ze sklepu to też jakaś futurystyczna fantazja. Kupiłam jednak ostatnio pyszną makręlę wędzoną w przyplażowej przystani, którą chcąc nie chcąc kupuje się  w całości. Wszystko co mi z niej zostało gotowałam z warzywami przez 30-40 minut, po czym wyłowiłam te cząstki. Dodałam puszkę pomidorów bez skórki i gotowałam jeszcze 20 minut. Upiekłam w piekarniku 3 ząbki czosnku w skórce i taką zmiękczoną z niego pastę dodałam. Zupa nie pachnie wędzarnią i jest dość słona od makrelowej skórki, więc wystarczy dodać pieprz.  Przed podaniem należy dodać do niej przyrządzone osobno kawałki dowolnego fileta. Najlepiej przyrządzonego w piekarniku (zawiniętego w folię i polanego oliwą http://www.coolinarny.com/2010/12/17/paczuszki-czyli-super-krucha-i-niesucha-ryba-z-pieca/). Można też usmażyć. Może to być nawet zwykła mrożona kostka z ryby. Zupa jest naprawdę pyszna, treściwa i oryginalna. Trochę jak leczo.

Potrzebujecie:

  • resztek z ryby, mogą być z wędzonej (nawet lepiej, bo nie trzeba przyprawiać)
  • włoszczyznę
  • puszkę pomidorów bez skóry
  • filet z białej ryby