To pewnie tak jak z tą fasolką po bretońsku – żaden Grek o tak przyrządzonej rybie nie słyszał. Ale powiedzmy, że Grecy lubią przykrywać różne rzeczy warzywami….
Rybę po grecku łatwo zrobić niejadalną, stąd pomysł na podsunięcie Wam kilku tipów jak zrobić ją najlepszym daniem na stole wigilijnym 🙂
Marchewkę tarkujecie na grubej tarce, a cebulę kroicie w piórka (czyli na pół i w poprzek). Dusicie to razem pod przykryciem baaardzo długo, na maśle, oliwie i z odrobiną wody… aż zmięknie, ciągle mieszajcie. Powinno wystarczyć około pół godziny. Po pierwszych 15 minutach dodajcie soli i pieprzu. To najlepszy moment na przyprawianie warzyw. Gdy dodamy soli na początku, cebula może być gorzka, gdy przyprawimy na końcu – smak będzie jakby…osobno, nie przegryzie się, a gdy dodamy po chwilowym podduszeniu – z warzyw wydobędzie się charakterystyczna słodycz. Gdy warzywa zmiękną dodajcie przecier pomidorowy i płaską łyżeczkę cukru. Poduście jeszcze chwilę z przecierem, jeśli jest za sucho – dolejcie wody.
Tymczasem przygotujcie rybę – ulubionego fileta, może być to dorsz, mintaj, sola, panga. Połóżcie filet na kawałku folii aluminiowej, skropcie sokiem z cytryny, oliwą i dodajcie soli i pieprzu. Zawińcie i pieczcie 30-40 minut w 180 stopniach.
Miękkie warzywa ułóżcie na dnie naczynia, na ich warstwie ułóżcie kawałki ryby, ale tak szczelnie, by ryba stworzyła kolejną warstwę, na wierzch znów ułóżcie warstwę z warzyw.
Gotowe 🙂
Potrzebujecie dla 4osobowej rodziny:
- 6 marchewek
- 4 duże cebule
- 2 duże filety
- 1 słoiczek przecieru pomidorowego
- sól, pieprz, cukier, oliwa
Najlepiej rybę po grecku robić w dwóch głębokich naczyniach