Paszteciki z pieczonym kurczakiem, kurkami, szpinakiem i pleśniakiem
Kombinacja składników farszu nie jest obowiązkowa, ale wszystkie pasują do siebie świetnie, więc polecam tę. Pałki z kurczaka piekłam w tym wypadku celowo, ale możecie robić te paszteciki, gdy po prostu zostanie Wam kurczak z obiadu. (kliknij foto, by powiększyć)
Wkładacie udka lub nóżki do naczynia żaroodpornego, zalewacie sosem sojowym i miodem i pieczecie pod przykryciem godzinę w 200 stopniach. Ściągacie przykrycie i zapiekacie skórkę na chrupiąco.
Kurki minutę-dwie podsmażacie na oliwie z solą i pieprzem.
Kurczaka obieracie z mięsa, kroicie drobniutko, dodajecie do tego pokrojone kurki, pokrojonego pleśniaka i pokrojony na sucho młody szpinak. Wszystko mieszacie dodając jajko, bo inaczej nie będzie się trzymać. Dodajecie odrobinkę soli (większość składników jest już słona, ale jajko rozcieńcza smak) i pieprzu.
Na 20 pierożków w połowie szklanki rozpuszczacie kawałek drożdży. Zasypujecie szklanką mąki i łyżeczką cukru. Mieszacie i wyrabiając dosypujecie jeszcze pół szklanki mąki. Gdy zacznie przypominać ciasto – odstawiacie na pół godziny-godzinę.
Po tym czasie znów dodajecie jeszcze pół szklanki mąki i sól i wyrabiacie. Wałkujecie, wycinacie szklanką kółka. Nakładacie łyżeczką farsz i zalepiacie jak pierogi.
Przed położeniem na blachę nalejcie odrobinkę mleka na spodeczek, moczcie w nim palce i smarujcie pierożki. Po tym układajcie na blasze z pergaminem.
Pieczcie 20-30 minut w 180 stopniach. Obserwujcie, są gotowe, gdy się zrumienią.
Potrzebujecie na 20 pierożków średnich (30 maleńkich)
- 100 gram pleśniaka
- 3-4 nóżki z kurczaka
- 10 dkg kurek
- kilkanaście liści młodego szpinaku
- jajko
- sól, pieprz
NA CIASTO
- pół szklanki wody ciepłej
- kawałeczek drożdży (1/5 kostki)
- 2 szklanki mąki