Kasztanowo-migdałowe bajaderki z marchewką i imbirem
Przyznaję, że trufle te powstały przypadkiem, ale wyszły tak dobre, że postanowiłam podzielić się z Wami przepisem. Przede wszystkim miałam mnóstwo suchego miąższu po soku z marchewki. Pomieszałam go z jajkami i mielonymi migdałami. Warto zamoczyć rodzynki w rumie i dodać je. Dodałam trochę oliwy i cukier. Przyprawiłam skórką z cytryny i tarkowanym imbirem. Pomieszałam rękoma i piekłam 40 minut w 180 stopniach.
Tak naprawdę możecie od razu jeść takie ciasto, będzie trochę płaskie i może być trochę suche, ale na pewno będzie pyszne. Ponieważ moje było za mało słodkie chciałam posmarować je kremem kasztanowym i wtedy przyszło mi do głowy, by po prostu wmieszać krem do ciasta i ulepić kuleczki. Tak też zrobiłam, a żeby trochę zmoczyć ciasto dodałam urabiając sok z cytryny, który świetnie zrównoważył krem kasztanowy. Dodałam jeszcze raz trochę imbiru. Na końcu posypałam gorzkim kakao
Trzymajcie w pudełku w lodówce. Długo są świeże, smakują naprawdę oryginalnie. W konsystencji są jak bajaderki z dawnych lat tylko smak mają bardziej wyrazisty i wyszukany.
Potrzebujecie na jakieś 30-40 trufli:
- albo 300 gram miąższu po soku z marchwi albo 3 tarkowane ręcznie marchewki (wtedy nie będą miały soku)
- 300 gram mielonych migdałów
- 2 jajka
- pół szklanki oliwy
- 8 łyżeczek cukru
- tarkowany imbir
- starta skórka z cytryny
- moczone w rumie rodzynki (garść)
- sok z połowy cytryny
- krem kasztanowy (dostępny w Almie i w Piotrze i Pawle lub online)
- kakao
Kasztanowo-migdałowe bajaderki z marchewką i imbirem
hmmm, rzeczywiście trudno je do czegoś porównać, smakują może troszkę jak marchewkowe muffinki, ale bardziej…truflowo 🙂 przez ten krem kasztanowy i imbir. No i nie są jednak korzenne…. Jak marchewkowe bajaderki…
Wydaje się, że jest przy nich dużo roboty, ale wcale nie, to tylko mieszanie, pieczenie, lepienie. Najlepiej kupić krem kasztanowy jak się trafi i zrobić je wtedy kiedy akurat ma się akurat wiórki po soku z marchewki i wtedy zmielić migdały itd… 🙂
Bardzo oryginalny przepis, ciekawa jestem tego smaku 🙂