
Bezglutenowe naleśniki z cukinią, marchewką i mozzarellą
Delikatne, posłuszne, nierozwalające się. Dla tych, którzy żyją z bezglutenowcami i narzekają, że rzeczy bezglutenowe są niedobre, gorzkie, inne, gorsze – po tych naleśnikach się nie zorientują 🙂
W misce pomieszałam (najpierw łyżką, potem trzepaczką) mąkę, mleko, jajko, szczyptę soli i odrobinę oleju kokosowego (rozpuściłam go w garnuszku najpierw).
Odstawiłam na 0,5h do lodówki. Rozsmarowałam ręcznikim odrobinkę oleju kokosowego. Nagrzałam patelnię na maxa. Wyjęłam ciasto z lodówki, czerpałam chochlą porcję i wylewałam na patelnię. Na czas wylewania, podnoszę patelnię nad ogień i kolistymi ruchami rozlewam ciasto po jej powierzchni. Gdy wszystkie miejsca są zalane, stawiam z powrotem na ogień. Przewracam gdy góra jest prawie ścięta, czyli ok.3-4 minuty z pierwszej strony, ok.1 minuty z drugiej. Pamiętaj – 1 chochla, 1 naleśnik.
Potrzebujesz na każde 5 naleśników:
- 4 łyżki mąki kukurydzianej
- 4 łyżki mąki ryżowej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 jajko
- szczypta soli
- pół-3/4 szklanki mleka
Ciasto musi być dość rzadkie, takie jak śmietana dwunastka, jak maślanka. Pomieszaj je dobrze trzepaczką.
Farsz zrobiłam z marchewki i cebuli. To zupełnie wystarczy. Z jednej marchewki i 1 cebuli wyszedł farsz na dwa naleśniki.
Obieram marchewkę i czerwoną cebulę. Marchewkę kroję obierakiem w paski, a cebulę w piórka. Podsmażam i podduszam na zmianę, do miękkości. Doprawiam kminem rzymskim, kolendrą mieloną, papryką wędzoną w proszku, solą i pieprzem. Gdy warzywa już są miękkie dorzucam startą na grubych oczkach cukinię. Z nią wystarczy jeszcze ok.3 minuty podusić. Układam farsz na połowie gotowego naleśnika, na tym kładę plasterki mozarelli, przykrywam “suchą połową” i zapiekam 5 minut.
Farsz na 5 naleśników:
- 2 marchewki
- 2 cebule
- pół średniej cukiniii
- sól, pieprz
- po dużej szczypcie kminu rzymskiego, mielonej kolendry, mielonej papryki
- kulka mozzarelli
Jeju, drugi komentarz dzis dot.niedoślepienia, nie wiem co sie ze mną dzieje… Poł małej cukinii wtarkowałam do farszu na patelni, gdy już był miękki. Za chwilę to dopiszę… Przepraszam i dziękuję za uwagę … 🙂
Bardzo fajny i na pewno smaczny pomysł na obiad 🙂 Ale czy nie zapomniałaś w przepisie uwzględnić cukinii ? czy to może ja nie zauważyłam ? 🙂 Pozdrawiam