Pashtette

Pashtette

Ja po prostu bardzo nie lubię słowa pasztet. Nie jest najładniejsze i ma mnóstwo pejoratywnych konotacji. Tymczasem sam posiłek, jeśli zrobiony w domu, nie kupny, jest naprawdę pyszny, pieczony i bogaty w smaku.

Musicie usmażyć wątróbkę z cebulą i posolić ją pod koniec smażenia. Do tego ugotujcie też całą włoszczyznę. Wszystko razem (wątróbkę z cebulą i całą ugotowaną włoszczyznę) zmiksujcie w maszynce do mielenia na pastę, dodajcie 1 jajko i namoczoną w mleku bułkę. Pomieszajcie i zapakujcie do foremki. Pieczcie w 200 stopniach jakieś 30-40 minut.

Pasztet najlepiej jest robić wtedy jak zostaną Wam różne mięsa po jakimś przyjęciu – nie chcecie żeby się zmarnowały, a jednocześnie nie nadążacie z jedzeniem. Wówczas najlepiej dokupić tę wątróbkę, zrobić jak wyżej, a wszystkie mięsa jakie mamy w lodówce  dodać do mielenia. Mogą to być pieczone lub gotowane kurczaki, dwudniowe kotlety – tak mielone, jak i schabowe, gulasz… cokolwiek. To sposób na domowy risajkling.

Potrzebujecie:

  • pół kilo wątróbki
  • 2 cebule
  • włoszczyznę
  • ew. wczorajsze mięso z obiady