Menu na dziewczyński wieczór
Dobrze skonstruowane menu, dopasowane do okazji, stosowne i proporcjonalne to taka sama sztuka jak samo przyrządzenie. Na tym spotkaniu 4 wspaniałych dziewczyn się to udało. Gadały, piły wino i jadły:
Na przystawkę pałki zrobione z marchewek z dipami (1. jogurt grecki – szklanka, sól, sok z ósemki cytryny, 2 wyciśnięte ząbki czosnku i skórka z ćwierci cytryny, 2. jogurt grecki – szklanka, sól, tona kolendry (łodyżki też) i suszone płatki chilli (suszysz chilli i mielisz w młynku do kawy, ale czaem takie coś juz mozna kupić, 3. jogurt grecki i łyżeczka harissy). Te marchewki je się palcami jak paluszki. Kroję je na pół i każdą połówkę wzdłuż dwa razy na pałki. Trochę jak te.
Tymczasem robi się druga przystawka – pieczone marchewki i pietruszki z tymi samymi dipami. Marchewki i pietruszki (po 0,5kg) układasz i polewasz mieszanką: w szklance 1/3-1/4 oliwy z II tloczenia, szczypta kminu rzymskiego, papryki wędzonej w proszku, kolendry w proszku, soli i octu balsamicznego. Polewasz, pieczesz w 200 stopniach 0,5h jeśli masz jedną warstwę, 1h jesli dwie, z przelozeniem w polowie czasu. Do tego podajesz szczypce i talerzyki, a do dipów wkładasz łyżeczki. Trochę jak te. Lub te. Lub te.
Na danie główne była oczywiście pizza, a nawet dwie takie. Lub takie czy takie. (Pamiętaj, zawsze możesz zrobić pizzę równo z tym filmem krok po kroczku ) Ciasto robisz wcześniej, wcześniej też ściągasz skókę z pomidorów i kroisz cebulę. Wałkujesz i dekorujesz już przy gościach. Piecze się jak jedzą warzywa. Potem druga, bo ta jest mała (ciasto z 2 szklanek mąki dzielisz na 2 blachy).
A na deser słono-słodkie ciastka z paluszkami i słonym karmelem, a że z nich zostały mi białka, zrobiłam też kokosanki (produkt uboczny wszystkich dań z samych żółtek).
Aa na końcu jeszcze z lodówki wyjadałyśmy te trufle czekoladowe z pleśniakiem.
Piły wino, paplały o miłości, mężczyznach i związkach i rozeszły się zadowolone.
już są ciasteczka 🙂
dziękuję! 🙂 to będą w tym tygodniu 🙂 !
fajny pies! i mieszkanie! i dziewczyny też. no i jedzenie oczywiście. czekam na te ciastka słodko-słone ah!