Prosta potrawka azjatycka z kurczakiem lub krewetkami na ryżu lub makaronie ryżowym. Plus kilka tipów a propos „nie mam w domu nic do jedzenia”.

Bo wbrew pozorom to danie właśnie z gatunku tych, kiedy „nic” nie ma. Przynajmniej u mnie. Powiecie, że to nie fair, bo prowadzę bloga kulinarnego…nic z tych rzeczy. By zrobić bardziej wyszukane potrawy jak curry czy chilli con carne rzeczywiście musicie zaopatrzyć się w kilka bardziej oryginalnych przypraw niż pieprz i sól.

Ale jeśli raz robiąc zakupy w dużym sklepie kupicie takie rzeczy mieloną kolendrę, mielony kmin rzymski, sos sojowy, być może suszoną trawę cytrynową, być może suszone listki limonki kafir (przy okazji, mijając kuchnie świata) macie je już potem w szafce. Zakładam, że macie w szafce ryż. Warto mieć też makaron ryżowy. Ja tym razem w zamrażarce miałam 6 krewetek i pół piersi (czasem mrożę takie małe porcyjki, by szybciej się rozmrażały).

Spojrzałam więc do lodówki i zobaczyłam tam 1 gałązkę selera naciowego, 1 marchewkę i 1 pora (może to być cebula i marchewka, papryka i cebula, jakiekolwiek warzywa). Prócz tego nic nie miałam. Ale w szafce miałam ryż. A w zamrażarce mięso. Włożyłam więc pół piersi i tych kilka krewetek do miseczki z wodą i połową cytryny (wycisnęłam sok i włożyłam skórkę).

Tymczasem obrałam i umyłam warzywa, pokroiłam je drobno. Wrzuciłam na patelnię, na odrobinie oliwy z oliwek z drugiego tłoczenia podsmażyłam i przykryłam, by na małym ogniu zmiękły. Dorzuciłam suszoną trawę cytrynową i listek limonki kafir. Dosypałam kmin rzymski i mieloną kolendrę, a nawet pastę miso, którą staram się mieć w lodówce (kupuje się w dużych opakowaniach, a na jedną zupę miso-shiru używa się łyżkę). Dodałam ją i nie musiałam już dodawać soli. Dodałam też starty imbir i papryczkę chilli, bo jedno i drugie usychało na górnej półce lodówki. Możecie też dodać pomidora, pokrojonego w kostkę lub z puszki. Wszystko poddusiłam dolewając kapkę wody, gdy patelnia zaczęła wysychać. Gdy wszystko zmiękło dodałam śmietany 18%, ale nie kwaśnej, a tej z kartonika. Możecie darować sobie ten moment i zrobić sos w stylu chińskim, pastę miso zastąpić sosem sojowym i to wystarczy. Gotowy sos przełożyłam do miski. Na patelnię włożyłam rozmrożonego kurczaka pokrojonego w kostkę wraz z oliwą, solą i pieprzem. Posmażyłam 3 minuty i dołożyłam do tego krewetki. Gdy wszystko się zrumieniło z powrotem wlałam sos. Potrawka gotowa.

Jeśli wolisz ją podaważ na makaronie ryżowym, polecam wstążki, wystarczy zalać go wrzątkiem, poczekać 3 minuty i odcedzić. Ja przed pomieszaniem go z sosem dodaję do niego kilka kropli sosu sojowego, żeby nie był mdły. Jeśli wolisz jeść to na ryżu, polecam jaśminowy, wrzuć go do osolonego wrzątku i gotuj 20 minut. Polecam wykończenie świeżą kolendrą. Robi różnicę.

Potrzebujesz dla 2 osób:

200 gram makaronu ryżowego lub 200 gram ryżu jaśminowego
warzywa: np.cebulę i paprykę, marchewkę i cebulę, selera naciowego, pietruszkę, pora i pomidora, jakiekolwiek.
2 łyżki oliwy z oliwek z drugiego tłoczenia (1dna do smażenia warzyw, druga do smażenia mięsa)
żeby uzyskać azjatycki smak: 1cm startego imbiru, może być zmiażdżony czosnek, papryczka chilli
oraz przyprawy: kmin rzymski mielony, mielona kolendra
żeby uzyskać sos: śmietana 18% z kartonika (5 łyżek) + 5 łyżek wody

lub 5 łyżek sosu sojowego i 2 łyżki wody.